Osobiście również nie przepadam za tłokiem w górach. Dlatego na wypady wybieramy też w ramach możliwości dni powszednie i popołudnia. Na tatrzańskich szlakach niestety trudno o samotność, tym bardziej byłem w szoku, gdy podczas wtorkowej wyprawy na Krzesanice, jedynymi istotami, które spotkaliśmy przez ostatnią godzinę podejścia było sympatyczne stado kozic, które spokojnie pożywiały się na szlaku na zboczu i wierzchołku Ciemniaka. Zobaczywszy nas przyglądnęły się spokojnie, a po stwierdzeniu, że moja antena to nie flinta , wróciły do swoich zajęć utrzymując bezpieczny dystans jakieś 10-15m od nas. |