Moja pierwsza aktywacja-czyli jak "poległem" pod Zęzowem.
Zaproszony przez kolegów SQ9ORC i SP9VFG na lekki wypad w górki zdecydowałem się na udział w mojej pierwszej aktywacji.Cel-Łopusze Zach.(2 pkt.) górka łatwa.Wyjazd z Krakowa zgodnie z planem,punkt parkowania osiągnięty.Sprzęt na plecy i "poooszli".Trasa dojścia sympatyczna ale brak kondycji troszeczkę dał znać o sobie.Nic to.Krótkie szukanie szczytu,po ustawieniu anteny i uruchomieniu stacji,na pobliskiej jodle znaleźliśmy napis "Łopusze Zach"i strzałka w dół(Jakaś dobra dusza oznakowała szczyt).Zaczynamy aktywacje-wg kolegów jako gość będę pierwszy.Wołam i pierwsza łączność-odpowiada kol.SQ9OZM(dzięki Marcin) raporty 5/9 5/9.W sumie 8-em łączności w tym dwie S&S-pełnia szczęścia.Teraz Piotr SP9VFG przejmuje mikrofon następnie Sławek SQ9ORC-Łopusze "zrobione".Posiłek,sprzęt na plecy i...odwiedził nas na szczycie kolega Jerzy SP9LIQ mieszkający w pobliżu-fajna niespodzianka.Krótka miła rozmowa i schodzimy.Zejście jeszcze łatwiejsze(na azymut).Przy samochodach narada,godzina młoda~12 może by coś jeszcze? Mapa-jest decyzja "robimy"Zęzów SP/BZ-082 2pkt.Przejazd-parkujemy w Piekiełku(prorocza nazwa).Miły"tubylec"informuje jak dojść do szczytu,i w drogę.Ostre podejście i dylemat w prawo w lewo -droga leśna,na wprost szczyt i jeszcze bardziej ostro,pytanie i trzy odpowiedzi-idziemy prosto.Ciężko,ale nadrabiam miną-do czasu.Tak gdzieś w połowie-kryzys,4-lata piecuchowania dało znać o sobie a i serce przypomniało,że zawał to nie żarty.Ciemno w oczach i nogi jak z waty,koledzy lekko przestraszeni ale bez przesady.Postój i moja decyzja-nie idę dalej,nie dam rady.Sławek użycza karimaty, wykładam się i próbuje wrócić do życia.Narada i decyzja kolegów-zostają ze mną.Ale po dłuższej chwili nie chcąc psuć zabawy proszę ich by jednak poszli.Ja czuję się znacznie lepiej,mamy łączność gdyby coś złego-to będę wołał.Kategoryczny sprzeciw kolegów,ale z mojej miny i koloru twarzy wynikało że nie jest tak źle.Posiedzieliśmy troszkę(~20 min.) i po ponownej mojej prośbie poszli.Łączność mamy-ja horyzontal.Poczucie bezpieczeństwa(stały kontakt radiowy)+odpoczynek+cudowne powietrze zrobiło swoje-żyje chorygt; .Sławek i Piotr aktywowali dość szybko szczyt ,zeszli do mnie i razem już idziemy a raczej zsuwamy się do samochodów.Tak to wyglądała moja 1-sza i 2-ga aktywacja.
"NU ZĘZÓW-POGODI"
Teraz po doświadczeniach z "lekkich"górek -szacunek i podziw dla aktywatorów,dziękuję-bo łączność z Wami daje mi mnóstwo radości a już wiem ile to kosztuje.
Pozdrawiam wszystkich aktywatorów i łowców.
A w góry i tak pójdę,tylko kondycję podreperuję!
I Zęzów też "zaliczę"-nie daruję.
Wiesław SQ9IAW


  PRZEJDŹ NA FORUM