OK/MO-001 Preded
Żebyś Boguś nie powiedział w złą godzinę z tym fruwaniem. Ledwo zszedłem z Babiej. Gdybym wystartował z dołu o godzinę później, na pewno spod szczytu Główniaka bym się zawrócił. Zejście pierwszych 300 metrów od szczytu wyglądało tak, że z obawy przed zrzuceniem w północną przepaść szedłem jakieś 50 metrów na południe od szlaku, zapierając się nogami o głazy i kładąc się na Halnym pod kątem 45 stopni, a i to rzucało mną jak kota po obierkach. Warunki z minuty na minutę bardzo się pogarszały.


  PRZEJDŹ NA FORUM