"Where Eagles Dare" - SOTA VHF FM
Generalnie bardzo chciałem odpuścić.
Powiedzieć sobie "nie no bez sensu nie ma co bić piany"
ale to mnie pokonało.

Taka skacząca po
górach "pchła" nie liczy się za bardzo z łowcami, czasem jest aktywny mniej jak 5 minut
i znowu skok na następną górkę! Niby tacy dają nam najwięcej punktów ale jakim kosztem!
I to nie mówię o koszcie aktywatora ale łowcy!


No na litość.
Wstaje taka pchła o 5 nad ranem, zapiernicza po górach, robi kilkadziesiąt km na butach czasem tachając sprzęt ale czym to jest wobec kosztu jaki ponosi Kolega!


Trzeba takiego pilnować całymi dniami
(...) ale nie wiemy czy nie poszedł akurat na obiad a spodziewaliśmy
się go za ok. godzinę a on będzie za 2.5h


No nie mam słów na taką bezczelność.
Poszedł na obiad?! W weekend po pracy?! W swoim czasie wolnym?! Zamiast czekać aż Kolega zrobi z nim łączność ten sobie żre bigos... no normalnie brak słów.


a my siedzimy i pilnujemy.... nie możesz wyjść z domu bo stracisz.... nie możesz nawet do WC iść bo nie zdążysz wyjść...


Nie śpię bo trzymam kredens.
Anglicy niedługo rozpoczną produkcje pampersów z logo SOTA.


Na SOTA-watch
też nie możesz liczyć bo jak się tam pokaże to już jest zwykle po zabawie. Musisz sam
stać na 7.032 i pilnować!


No i tu jest problem. Trzeba samemu łączność zrobić.
Internety nie pomagają. Trzeba mieć radio włączone i słuchać. A nie daj Boże na KF może się okazać konieczne kręcenie gałką.

Poważnie chwila zastanawiania nad gościem któremu nogi włażą do tyłka po całym dniu biegania po szczytach, może mu być mokro, zimno i źle a Ty w tym czasie siedzisz sobie przy adiu i pijesz drinka.


  PRZEJDŹ NA FORUM