He he Konrad..jak zje to albo zadzwoni dzwonek albo komórka:) A tak serio to miałem w Bieszczadach spotkanie 3ciego prawie stopnia w nocy w 2006 z rysiem ew. niedźwiadkiem..spaliśmy sobie niedaleko Ustjanowej na dziko w namiocie z synem...coś zacharczało pomruczało..niewiem ile to trwało ale dla nas to były godzinyyyy.Rano okazało się że jakieś 20m od namiotu leżały resztki może sarny??a syn zjadł wcześniej konserwę marki "peek" i zostawił ją na zewnątrz..kurde biedna sarna..a my jeszcze biedniejsi!!szkoda że nie miałem pampersa ze sobą(. |