II Zlot SOTA SP
Dużo się musiało w górach zmienić od czasu gdy chore stawy kolanowe zmusiły mnie do zaprzestania wędrówek. Kiedyś było tak, że jak wiele godzin szło się grupą i ktoś napotkał upragnione źródełko, zanim się napił, to wołał resztę towarzystwa - pili wszyscy. A nie, że raptem jeden wyskakuje z tekstem: "Niespodzianka! Mam w plecaku swoje piwo!". Sorry, ale taki ktoś nie byłby zapraszany na żadną wspólną wędrówkę. Ale, co ja tam wiem...


  PRZEJDŹ NA FORUM