Bieszczady
Wszystko dziś szło nie tak ;-(, choć z radiem to akurat sprawa jest obiecująca.

Poszedłem na tę Hyrlatą (Ci co śledzili aprs to widzieli), pomyliły mi się ścieżki, więc
zacząłem wchodzić na sąsiednią górkę.

W połowie onej górki kapnąłem się, że coś jest nie tak i zacząłem trawersować
na właściwy szczyt. W efekcie zacząłem wchodzić idąc prosto na szczyt po bardzo
stromym kamienistym podejściu (aż dziw, że nie poleciałem w dół) tak średnio 3m/min,
albo wolniej jeszcze. W efekcie na 200m przed szczytem byłem już tak wyrypany, że już
mi się nic nie chciało ;-)

No nic, doszedłem jakoś. Oczywiście na 144.3 totalne zero, więc rozwiesiłem druta na KF.

Wołam na 40m nic. Po godzinie wołania na 7 i 14 udaje mi się dowołać SN0WFF.
Uff, ale słabo mnie słyszy. No to wołam na innej qrg, jakiś gość mi mówi,
że nie można odebrać ani jednej litery i żebym nie zakłócał pasma.
No to wracam do SN0WFF, żeby mi dał raport. Rozmawiamy chwilę, daje mi 5.7, więc
niby z radiem wszystko OK, ale na KF nikt dalej się nie zgłasza.
W końcu wołam na przemienniku, że pracuje na 550 no i udaje mi się rzutem na taśmę
zrobić 4 qso, gdy na akumulatorze było już 7V.
No i teraz się zastanawiam na swoją EF, czy jest dobra. Bo SWR wg wskazań 817 zszedł
na 0, ale czy ta moc, aby nie wydziela się w skrzynce zamiast anteny?
Fakt, że wisiała nisko, w najwyższym punkcie ze 3m, ale, żeby aż tak kiepsko?

I to tyle.

Jutro może Korbania...

Pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM