Baraniec i Skalnik - 14-15 lutego 2015
Moja druga i trzecia aktywacja. Tym razem chciałem popracować na KFach - zabrałem ze sobą Yeasu FT-817ND, ręczną skrzynkę MFJ-16010 i antenę random wire z kabla głośnikowego - 28,5m długości. Do tego oczywiście akumulator, i wędkę która miała posłużyć jako maszt - 8m, dwa ostatnie elementy wyjęte - były zbyt delikatne, zostało więc 6m masztu.

Zdjęcia: https://plus.google.com/photos/103474646631476845775/albums/6116855738086455329?authkey=COuV19-miJLCNg

Wejście na Skalnik było dla nas ciężkie. Szlaki były oblodzone, bardzo niewygodnie się szło. Na fragmencie szlaku na Skalnik byliśmy chyba pierwszymi osobami od ostatnich opadów, czyli od około tygodnia - nie było widać żadnych śladów, poza tymi które zostawiły sarny. Na samym Skalniku rozstawiłem się z masztem przywiązanym do resztek małego drzewka. Niestety widocznie zbyt mocno naciągnąłem antenę, i pękł przedostatni element. Wyciągnąłem ostatni, ten połamany wzmocniłem taśmą izolacyjną, i podpiąłem wszystko.
Niestety nie udało mi się przeprowadzić ani jednej łączności na KFach. Słyszałem sporo stacji, jednak praktycznie same "cq contest". Na moje wywołania nie było odpowiedzi - na Barańcu po zaspotowaniu się to zmieniło. Po dłuższej chwili, gdy już zaczęliśmy przemarzać, próbowałem zrobić na szybko jakieś łączności na 145.550, jednak udały się tylko 3 - w tym jedna z Kornelem SQ6KXZ (mam nadzieję, że nie pomyliłem łączności) który stwierdził, że punktów SOTA nie zbiera, ale zawołał żeby nie było mi smutno bardzo szczęśliwy Pozytywnie.
Pomimo nieudanej aktywacji - super wycieczka.

Następnego dnia ruszyliśmy na Baraniec i Skopiec. To była dużo krótsza trasa, do przejścia od przystanku MZK było chyba 1,5-2km. Skalnik dał nam w kość, więc czuliśmy każdy krok, ale i tak było to naprawdę proste podejście. Tym razem zabraliśmy jeszcze karimatę - przy godzinie siedzenia na szczycie ten kawałek karimaty naprawdę robi różnicę oczko Wędki na maszt nie wziąłem, uznałem że spróbuję rozwiesić antenę między drzewami. Usadowiliśmy się akurat tak, że przerzuciłem ją po prostu przez dwa małe drzewka. 22 łączności na KFach, na UKFie (z Wouxuna KG-UV2D) dwie - z Michałem OK/SP6MJS który nadawał z Małego Szyszaka (dzięki za pierwsze S2S wesoły ), i z Arkiem SQ6KBW z którym rozmawiałem także poprzedniego dnia.

Na KFach niestety kilka razy różne osoby zaczynały pracę tuż obok mnie, raz nawet dokładnie na mojej częstotliwości - w trakcie QSO z SQ8KFH usłyszałem pisk typowy dla strojenia skrzynki, a po chwili ktoś z PA zaczął tam wołać "cq contest". Niestety SQ8KFH już nie złapałem, a nie zdążyliśmy nawet wymienić raportów. "Uroki" pracy QRP - mniejsza szansa że ktoś nas usłyszy zanim zacznie nadawać oczko
Później na 14MHz ktoś próbował mi przeszkadzać puszczając muzykę po każdym moim wywołaniu - czasami dosyć długo. Nie wiedziałem czy dobrze mi się wydaje, ale postanowiłem to olać, przeprowadziłem z kimś łączność jakby nigdy nic (na szczęście muzyczna stacja była dosyć słaba) i po chwili muzyka ustała - żartowniś się chyba znudził jak nie dawałem znać, że go słyszę. Może nie było to celowe - nie mam pojęcia. W sumie niektórzy na przemiennikach potrafią sobie nawzajem poprzeszkadzać, bo tak, więc kto wie.

Z zapisanych znaków jeden się chyba nie zgadza - nie mogę go w każdym razie nigdzie znaleźć w sieci :/ Nagrywałem łączności telefonem na wszelki wypadek - może uda mi się poprawić literówke.

Przydatna sztuczka na zimę - na Barańcu do akumulatora przyłożyłem jednorazowy ogrzewacz chemiczny, a całość obłożyłem czymś ciepłym i wsadziłem do plecaka - po napięciu widziałem, że trzyma dłużej niż trzymał na Skalniku poprzedniego dnia.

Z przemyśleń na następne wyjazdy:
* maszt brać tylko, jeżeli na szczycie nie ma do czego podciągnąć anteny
* długopis jest wygodny, ale ołówek za to niezawodny oczko Następnym razem zamiast brać 3 długopisy wezmę jeden, a do tego ołówki - długopisy na mrozie odmawiały współpracy
* jeżeli nie ma możliwości zaspotowania, to nie ma po co rozwieszać anteny na KFy - jak pojawił się spot to nagle pojawiło się kilkanaście stacji. Jeżeli nie ma zasięgu GSM i brak APRSu (na następny wyjazd przygotuję APRSdroida i kabelek do Wouxuna) to trzeba zacząć od wołania na 2m, i prośby o wrzucenie spota.
* słuchawki były by niesamowicie pomocne - następnym razem na pewno wezmę

Postaram się dzisiaj wpisać logi. Udało mi się złapać stacje z Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii, Niemiec, Czech, Słowacji, Austrii, Hiszpanii i Polski.

No i na pewno wrócimy w Sudety - już mamy wstępne plany na wakacje oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM