Antena mobilowa jako ręczna
Nagoya NR-770R
    sq8nxc pisze:

    Cześć!
    To mój pierwszy post na tym forum więc witam wszystkich i od razu przechodzę do rzeczy. wesoły
    Chciałbym wykorzystać moją Nagoyę NR-770R do łączności z ręki i zastanawiam się, jak to zrobić najlepiej. Nie chciałbym taszczyć ze sobą jakiejś blachy, żeby móc ją na niej postawić. Porobiłem więc trochę lokalnych testów z kolegami i teoretycznie nie najgorzej było gdy antena stała po prostu na ziemi.
    Teraz pytanie do Was. Czy zakładając, że w terenie nie ma niczego metalowego (np. dachu wieży widokowej na szczycie wesoły ) istnieje jakiś sposób żeby zwiększyć skuteczność tejże anteny? Dodam, że korzystam z Yaesu VX-6, więc tylko 5W mocy i niestety nie mam żadnego miernika SWR na 2m. smutny

Witaj.
To dobry pomysł i skuteczny. Ja tak wielokrotnie robiłem, tyle że nie z Nagoya a z Diamondem. Efekt był zaskakująco dobry. Używałem radia Motorola GP360 z adapterem do kabla koncentrycznego, na końcu kabla była "beczka" UC1 wkręcana wprost w złącze anteny. W stosunku do fabrycznej anteny gumkowej różnica była kolosalna. Żadna przeciwwaga nie jest potrzebna, można antenę trzymać nad sobą jak Statua Wolności trzyma pochodnię, tylko jest jeden warunek - trzeba wybrać antenę 1/2 lambda, czyli półfalową. Anteny 1/4 lambda, czyli ćwierćfalowe się do tego nie nadają, bo wymagają przeciwwagi.

Z Nagoya mam złe doświadczenie. Pracowałem przez jakiś czas w firmie radiokomunikacyjnej, tam mieliśmy profesjonalne anteny półfalowe na VHF, samochodowe i motocyklowe, miałem materiał porównawczy. Na ich tle amatorska Nagoya nie byłaby zła, tyle że tak jak fabryka dała, pracowała na 148-149 MHz, czyli bardziej w pasmie strażackim. Na 145MHz miała niedopuszczalnie wysoki WFS. I to było obojętne, czy antena pracuje na dachu samochodu, na drewnianym stole, czy jest trzymana w ręku. Dla Strażaków była idealna! Po wyrzuceniu fabrycznego pręta do kosza na śmieci i zastąpieniu go odpowiednio przyciętym, nieco dłuższym prętem bez tej środkowej wkładki (która podobno pozwala na pracę na 432MHz) antena ożyła i używam jej z powodzeniem. To jest wygodne, bo po dojechaniu na miejsce odkręcam antenę od uchwytu dachowego samochodu i przykręcam do uchwytu w postaci "beczki" przytroczonej do plecaka albo do roweru i mam znacznie lepszą łączność niż z radia trzymanego w ręku. Tyle ze dynda mi się nad głową metr stalowego pręta i zawadza o wszystkie krzaki, ale nie ma nic za darmo. W domku kempingowym można tą antenę wystawić na dach, nawet wtedy gdy jest drewniany i tez pracuje poprawnie. Z takiej anteny z Ustki utrzymywałem przez jakiś czas w miarę regularną łączność z jachtami pływającymi w okolicach Gotlandii. To działa!

Powodzenia!


  PRZEJDŹ NA FORUM