Nasze anteny KF w górach
Żyłek w lesie raczej nie gubię. Żyłka ma tę właściwość, że jest piekielnie śliska i dość łatwo prześlizguje się po drzewach. Na końcu żyłki wiążę agrafkę wędkarską do połowów morskich (numer 0), do której montuję ciężarek, a później linkę lub antenę. Agrafka jest z krętlikiem, co poprawia wytrzymałość żyłki, gdyż ona się tak nie skręca. Skręcenie, to osłabienie.

Kiedyś na małym kołowrotku miałem 60 metrów żyłki i nie zawsze to wystarczyło... Na mniejsze drzewa będzie OK nawet 40m żyłki.

Jeśli antena ma być leciutka, to żyłka jako nośnik wystarczy. Jeśli waży więcej (jak na przykład mój dipol M0PLK), to zyłką wciągam na drzewo linkę żeglarską 2mm lub sznurek budowlany. Chętnie stosuję te w bardzo jaskrawych kolorach, żebym widział, gdzie są w liściorach wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM