| |
SP9PND | 05.06.2015 18:59:40 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: JO90HF or JN99NL
Posty: 898 #2119465 Od: 2013-8-5
Ilość edycji wpisu: 1 | Witam
W dniu jutrzejszym planuję aktywację dwóch najwyższych szczytów Małej Fatry: OM/ZA-013 - Velký Kriván (1709m) OM/ZA-015 - Malý Kriván (1671m) Mam nadzieję, że szlaki nie są zamknięte a szczyty są dostępne (w necie brak jednoznacznej informacji na ten temat). Kolejność dopasuję do trasy i może być różna niż ta podana w alertach. Nastawiam się na aktywację obydwu, natomiast jak skończy się na jednym ... to płakać nie będę.
Zabieram standardowo niezniszczalną 817'kę i trochę druciarstwa na KF. Na UKF będę miał tylko FT-270 z 40cm sztucznego obciążenia.
Zapraszam wszystkich do łączności. _________________ Vy 73! de Milosz SP9PND |
| |
Electra | 18.01.2025 14:19:57 |
|
|
| |
SP9PND | 05.06.2015 21:17:06 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: JO90HF or JN99NL
Posty: 898 #2119547 Od: 2013-8-5
Ilość edycji wpisu: 2 | Tomek no co ty ? Przecież są dobre
A tak propos to chcę iść z Vratnej. Może Ruda startował ze Strećna nie wiem. To w sumie kawałek drogi i trochę przewyższenia. Pogoda wczoraj była taka sobie. Ruda potrafi dreptać po górach i zastanawia mnie co spowodowało, że nie dotarł na Velky Krivan. No cóż pożyjemy zobaczymy
_________________ Vy 73! de Milosz SP9PND |
| |
SP9PND | 05.06.2015 21:59:52 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: JO90HF or JN99NL
Posty: 898 #2119578 Od: 2013-8-5
| Będą, będą... Na razie przygotowują się. Jak jakiś potrzebujesz to daj znać. Podeślę Ci. _________________ Vy 73! de Milosz SP9PND |
| |
SP9PND | 07.06.2015 07:49:54 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: JO90HF or JN99NL
Posty: 898 #2119991 Od: 2013-8-5
Ilość edycji wpisu: 6 | No i wycieczka się udała choć nie powiem było to małe wyzwanie na początek sezonu. Obawy o zamknięte szlaki okazały się niepotrzebne bo wszystkie są dostępne. Skutki kamiennych lawin jakie zeszły rok temu do Vratnej nadal są odczuwalne. Szczególnie w niższych partiach na szlakach ciężko poruszać się rumoszami skalnymi. Wyzwaniem jest to pod koniec dnia gdy brak już sił a szlak w takich miejsc jest łatwo zgubić.
Kolejka na Chleb została wyremontowana i dla wielu szczyt Velkego Krivania stał się łatwo dostępny. Z masztem przyczepiłem się do metalowego słupka który wydał się najlepszy do tych niecnych celów. Nieszczęśliwie znajdowała się też na nim tabliczka z nazwą szczytu. A jak wiadomo prawdziwy turysta po wyjściu na szczyt robi dwie rzeczy: fotę przy słupku i telefon do mamusi Kilka razy maszt mi poskładali, skrzynkę podeptali, do radia nakopali no ale cóż i tak bywa. Szczyt Velkego Krivania radiowo trudny. Wczoraj w całym KF'ie miałem zakłócenia. Nie wiem może to kwestia tego że użyłem endfed'a, na przełęczy Chleb trochę anten telekomunikacyjnych wisi. W radiu praktycznie się gotowało. Na 20m dało się popracować i parę łączności zrobiłem. Po tym jak mi kolejny raz maszt przewrócili przerzuciłem się na 40m. Tutaj totalna porażka. Zakłócenia jeszcze bardziej dotkliwe a pasmo kapryśne samo w sobie ostatnimi dniami. Na UKF'ie większość częstotliwości zajęta i słychać dużo stacji szczególnie tych węgierskich. Co prawda używałem tylko 40cm sztucznego obciążenia, ale na normalnej antenie słychać będzie jeszcze więcej.
Na Maly Krivan dotarłem około czternastej czasu lokalnego. I zdecydowanie przyjemniejszy szczyt. Turystów mniej bo szczyt dla "kolejkowych desperatów" praktycznie niedostępny Na szczycie kilka słupków idealnych pod maszt a do tego na gorsze warunki balkonik z kamieni. Podobny chyba jest jak dobrze pamiętam na Jakubinie w Tatrach zachodnich (i pewnie nie tylko). Decyzja w związku z tym mogła być tylko jedna i słuszna: maszcik i dipol. Co okazało się słusznym wyborem. Zero zakłóceń, słoneczko, mało ludzi, dużo respondentów. Normalnie wyluzowany jak gajowy na wyrębie. Jedynie perspektywa tego że auto stoi tysiąc metrów niżej psuła błogi nastrój
Parę fotek i track'a wrzuciłem do katalogu:
Velky & Maly Krivan
Wczorajsza wycieczka to około 15km i 1500m przewyższenia. Jak na tegoroczne pierwsze wyjście to całkiem nieźle. Przez cały dzień na niebie nie było ani jednej chmurki więc słoneczko robiło swoją prace. Spalony jestem na raczka a na takie dni i takie wyjścia idealny wydaje się kapelusz zamiast czapki z daszkiem. Dodatkowo przed wyjściem na szlak we Vartnej przy zmianie butów stwierdziłem, że nie założyłem skarpet frote tylko pierwsze lepsze. No nie znam takiego który by się z pod takiej górki zawrócił do domu z tego powodu choć to byłoby najrozsądniejsze. Poszedłem a skarpetki dały o sobie już znać przy zejściu z Velkego Krivania Takie życie.
Jednak powiem było warto. Nic takiej frajdy nie sprawia jak uczucie zmęczenia po świetnym dniu. Poobijany, poobcierany, spalony na raka, zmęczony jak koń po westernie ... ale z bananem na twarzy I jeszcze tam wrócę bo Mała Fatra jest piękna.
_________________ Vy 73! de Milosz SP9PND |