Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: KO02LE
Posty: 64 #1887049 Od: 2014-6-6
Ilość edycji wpisu: 7 | Muszę zacząć od kilku zdjęć. Pierwsza udana aktywacja: SP/BZ-018. https://imageshack.com/i/ncto11j Pierwsza aktywacja z przyzwoicie prowadzonymi notatkami, dzięki cennym uwagom Miłosza, SP9PND, SP/BZ-008 (wrócimy jeszcze do tego tematu). https://imageshack.com/i/n1jsb7j Pierwsza aktywacja poza granicami Polski:OM/ZA-013. https://imageshack.com/i/n1utzdj
Kilka podstawowych informacji: 27/Jun/2014, SP/BZ-018, (Bendoszka Wielka), 6 QSO 29/Jun/2014, SP/BZ-009 (Wielka Racza), 12 QSO 01/Jul/2014, SP/BZ-008 (Skrzyczne), 7 QSO 02/Jul/2014, SP/BZ-004 (Lipowska), 4 QSO 03/Jul/2014, OM/ZA-013 (Velký Kriván), 5 QSO 05/Jul/2014, SP/BI-004 (Polonina Carynska), 11 QSO 06/Jul/2014, SP/BI-002 (Krzemien), 1 QSO 08/Jul/2014, SP/BI-005 (Polonina Wetlinska (Roh), 2 QSO 09/Jul/2014, SP/BI-001 (Tarnica), 6 QSO
Wyposażenie: FT-60 z anteną teleskopową, dwoma zapasowymi bateriami i zestawem nagłownym (bardzo wygodna rzecz)oraz 817 ze standardowym zasilaniem i pionową anteną 2,5 m roboty Krzysia, SQ5VR.
Beskid Żywiecki był dla mnie terenem nieznanym (w przeciwieństwie do Bieszczadów, które od lat depczę dwa razy do roku). Pierwsza trasa, które w teorii (wg. map i oznaczeń na szlakach) wydawała się niezbyt długa i wyczerpująca, zajęła mi.... 14 godzin (sic!). Wołanie z Wielkiej Rycerzowej nie przyniosło żadnych rezultatów. Szczyt niezbyt ciekawy, zalesiony, nie bardzo umiałem znaleźć tam sobie miejsce do pracy i pozostałem przy FM. Zapowiedziałem się na kilku przemiennikach, zacząłem wołać i... zrezygnowałem po czterdziestu minutach. Cóż - pomyślałem - może pora niezbyt odpowiednia, w końcu piątek, delikatne popołudnie, wszyscy w pracy. Udało mi się za to aktywować Bendoszkę Wielką, gdzie warunki były wręcz wymarzone. Odsłonięty szczyt, drewniana konstrukcja kaplicy: jest gdzie postawić radio i położyć notes. Na Wielkiej Raczy zainstalowałem się obok drewnianej budki nieznanego przeznaczenia i po raz pierwszy wykorzystałem antenę KF. Warunki komfortowe. Właśnie przy okazji tej aktywacji, zaczęła się wymiana mailowa z Miłoszem, SP9PND, który uświadomił mnie (za co mu bardzo dziękuję), że mój logbook jest prowadzony w sposób - delikatnie rzecz ujmując - mało satysfakcjonujący. Dzięki jego sugestiom, moje notatki prowadzone w kolejnych dniach były zdecydowanie bardziej skrupulatne. Lipowska aktywowana w deszczu (przemokłem do suchej nitki i odkryłem wielkie zalety wodoodpornego notesu) i Krywań zamknęły działalność w BZ. Większość QSO przeprowadzona z okolicami Krakowa, Katowic, Kędzierzyna Koźle. Dziękuję wszystkim rozmówcom, w szczególności zaś Wojtkowi, SQ9PBS, na którego zawsze można było liczyć.
Bieszczady znam dobrze, nie miałem więc problemów z określeniem czasu wejścia na szczyt. Najdalsza łączność: OM3KUE/P: Caryńska - góry w okolicy Spiskiej Nowej Wsi. Jednak w Bieszczadach praca szła zdecydowanie bardziej opornie, co pokazują dwie nieudane aktywacje: Krzemienia i Połoniny Wetlińskiej. Problemy wynikały po części z mało sprzyjającej pogody (jak nie ulewa to upał 30 stopni), po części z faktu, że zrezygnowałem z noszenia 817 i przeznaczonej do niego anteny (w deszczu raczej anteny nie rozłożę, w upale noszenie dodatkowych kilogramów to też żadna radość), a po części z faktu, że Bieszczady to po prostu trudniejszy teren: najbliższe większe miasta to jedynie Sanok i Rzeszów, poza tym pustkowie (dzisiejsza ludność Bieszczad to mniej więcej 10% przedwojennej, warto o tym pamiętać). Każda aktywacja zajmowała znacznie więcej czasu niż w BZ. Po 40 minutach wołania z Tarnicy (w deszczu) z 3 łącznościami (w tym jedną z Mariuszem, SQ2KAK/8, przebywającym akurat w odległości zaledwie kilku kilometrów, w Dołżycy), przeprowadziłem akcję propagandową na przemiennikach (bezskutecznie) a w końcu zacząłem skanować pasma w poszukiwaniu lokalnych rozmów. Dopiero to przyniosło pożądany skutek. Ponownie, bardzo dziękuję wszystkim rozmówcom, a szczególnie Zbyszkowi, SP6BBE, z którym łączyłem się chyba z każdego szczytu w BI.
Na jesieni ponownie będę w Bieszczadach, a kto wie, czy również nie w okolicach Żywca, więc... co nieco jeszcze przede mną. Pierwsze koty, za płoty.
|