Dzisiaj wybrałem się na przedpremierowy pokaz filmu "EVEREST" w wersji 3D w IMAX Sadyba Warszawa i muszę przyznać, że zrobił na mnie ogromne wrażenie.
EVEREST to spektakularny thriller akcji oparty na jednej z najtragiczniejszych w historii wypraw na Mount Everest. Wszystko działo się w maju 1996 r., kiedy jednego dnia w śniegach Mount Everestu zginęło 15 wspinaczy.
Film opowiada historię grupy ośmiorga himalaistów, którzy pod przewodnictwem Roba Halla (Jason Clarke) próbują zmierzyć się z ekstremalnymi warunkami niedostępnego szczytu. Walka ze śmiertelnym zimnem, nawałnicami śnieżnymi, walka o tlen i przetrwanie.
"EVEREST" to film o granicach ludzkiej wytrzymałości - fizycznej i psychicznej.
Film najlepiej jest oglądać w wersji 3D na gigantycznym ekranie IMAX (14 m wysokości i 24 m. szerokości) ponieważ trudno oddać jest skalę i zarazem siłę gór w małym kinie z cichym dźwiękiem.
Po obejrzeniu tych dwóch dokumentów przyznaję, że film "EVEREST" został doskonale zrealizowany!
Co ważne, aktorów w filmie "EVEREST" również świetnie dobrano co zresztą widać dość dobrze na zakończenie filmu podczas porównania aktorów z oryginalnymi postaciami (podobnie zrobiono takie porównianie w filmie Operacja Argo i jest to fajne, ponieważ widz po powrocie do domu może sobie dokładniej całą historię odtworzyć).
Mam również wrażenie, że oglądając wersję kinową widz jest lepiej prowadzony przez poszczególne zdarzenia niż na tych dokumentach. Napewno bardzo dobitnie pokazano jak zachowuje się ludzkie ciało na dużej wysokości, co można a czego nie powinno się robić i nie zapomniano o pamiątkowej fotografii przed atakiem na szczyt Everestu.
Dzięki technologi IMAX (ogromny ekran, duża siła dźwięku) bardzo mocno się odczuwa spadające lodowe kule a także burzę która rozpętała się po powrocie ze szczytu Everestu. Pozostawia to mocny odcisk w psychice człowieka bo potęga górskiej natury jest bardzo realistycznie pokazana.
Film niezły. Natomiast technologia IMAX to dla mnie jakieś nieporozumienie. Mam wrażenie, że dawniej, jak mieli filmy na taśmach to jakość była lepsza. Teraz wyświetlają z cyfrówki i przy takim dużym ekranie widać siatkę lusterek DLP przy jasnych scenach - dla mnie to nieporozumienie (oglądałem w Krakowie). Obrazy są mega nieostre ale fakt 3D daje niesamowity efekt pamięci w mózgu. Mam wrażenie jakby cała droga na Mt. Everest utkwiła mi w pamięci. _________________ Pozdrawiam, Tomek SQ9HT (ex SQ9OZH)
Film niezły. Natomiast technologia IMAX to dla mnie jakieś nieporozumienie. Mam wrażenie, że dawniej, jak mieli filmy na taśmach to jakość była lepsza. Teraz wyświetlają z cyfrówki i przy takim dużym ekranie widać siatkę lusterek DLP przy jasnych scenach - dla mnie to nieporozumienie (oglądałem w Krakowie). Obrazy są mega nieostre ale fakt 3D daje niesamowity efekt pamięci w mózgu. Mam wrażenie jakby cała droga na Mt. Everest utkwiła mi w pamięci.
Jeśli mówimy o IMAX w Polsce to problemem nie jest wersja cyfrowa filmu a tylko wybrane kina CC które praktycznie wcale nie aktualizują swojego sprzętu audio-video a ekranów na salach nie czyszczą po kilka miesięcy.
Nowe filmy kręcone są coraz lepszym sprzętem więc jeśli kino nie dostosuje się sprzętowo do aktualnych wymagań to wyświetlany obraz będzie się po prostu zacinał lub (i) wystąpią inne defekty co spowoduje, że osoba oglądająca taki cyfrowy materiał niesłusznie oceni go jako kiepski.
Oliwy do ognia dolewa również fakt, że CC kilka miesięcy temu całkowicie zrezygnowało z porządnych okularów 3D i teraz do każdego seansu 3D za dodatkową opłatą wciskają plastikowe okulary z giętkimi szybkami jakie dość mocno zniekształcają obraz który na dużym ekranie IMAX wygląda po prostu źle.