NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » RELACJE Z WYPRAW » MOJE AKTYWACJE

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Moje aktywacje

  
SQ7OVV
27.08.2012 20:51:41
poziom 3



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: JO91LO

Posty: 155 #998721
Od: 2012-4-21


Ilość edycji wpisu: 1
SP/BZ-021 Jaworzyna Krynicka. 03 maja 2012
Od dawna myślałem nad SOTA. Kolejna motywacja, żeby doszło w końcu do jakiegoś konkretnego wysiłku i żeby wrócić w góry, w których tak dawno nie dreptałem. Dam sobie radę mając o jakieś 30kg cielska za dużo??? Postanowiłem postawić na coś łatwiejszego, czyli wjazd kolejką i zejście pieszo. Jaworzyna Krynicka świetnie się do tego nadaje, gdyż dodatkowo znajduje się w rodzinnych stronach bliskiej mi osoby. Skompletowałem sprzęt. W grę wchodzi praktycznie jedynie sprzęt QRP ze względu na ciężar zasilania... Telegraficzna Libra40 i trochę drutów na anteny. Klucz sztorcowy, akumulator oraz wędka do zarzucania linek antenowych na drzewa... W kolejce uruchomiłem ręczniaka na częstotliwości 144,550 MHz. Już na szczycie usłyszałem wywołanie ogólne podawane przez Marka SP9UO/9. Marek wczasował się w Krynicy i zrobiłem pierwszą łączność w ramach SOTA. Znalazłem niedaleko od szczytu dogodne miejsce do wieszania anteny na KF. Jako pierwsza zostaje zawieszona kopia CHA250 z PKL'ki. Słabo to idzie. Jednak łączność z OE7PHI idzie ładnie. Odległość nie jest "zabójcza". Słychać nie najlepiej. Najgłośniejsze są trzaski od okolicznych burz.... Zmiana anteny na end feda z tunerem Fuchs'a z półfalowym promiennikiem z PKL'ki (a jakże). Tuner domowej roboty na podstawie dokumentacji znalezionej na niemieckiej stronie klubu QRP. Chwila zabawy ze strojeniem i..... jest wyraźnie lepiej. Obwód tunera tłumi ponad połowę trzasków i pasmo wyraźnie odżywa. Jednak korespondentów nie było za wielu. Robię jeszcze łączności ze stacjami DL, IV oraz OM i zwijam się. Zaczyna mocniej padać deszcz... Wszystko do plecaka i schodzimy w dół. Mimo umiarkowanego sukcesu w łącznościach jestem zadowolony. Czegoś się nauczyłem i później będzie już łatwiej. Następne aktywacje na pewno będą. To postanowione.
_________________
Pozdrówka
Kuba
  
Electra17.04.2024 01:56:00
poziom 5

oczka
  
SQ7OVV
28.08.2012 21:49:36
poziom 3



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: JO91LO

Posty: 155 #999358
Od: 2012-4-21
SP/PI-001 Wysoka Szlachtowska. 02 czerwca 2012
Od poprzedniej aktywacji minął miesiąc. NAwet próbowałem dotrzeć na Wysoką już wcześniej, ale wybrałem wtedy zły czas. Trudno. Teraz jest DOBRY CZAS. Rodzinka jechała z Nowego Sącza w odwiedziny i podrzucili mnie do Jaworek. Wąwóz Homole zrobił na mnie wrażenie. Jest piękny. Wizyta w bacówce na serze i rzętycy poprawiła nastrój. Poszedłem dalej. Szlak słabo dość oznakowany, co raczej jest rzadkością w polskich górach. Jednak nie zabłądziłem. Kochana kondycjo PRZYBYWAJ, bo słabo mi się człapało. Nawet zafundowałem sobie bogatszy wypoczynek, leżąc pod drzewem na karimacie (fajnie, że ją wziąłem). Wcześniej czytałem, że szczyt Wysokiej to tylko kawałek skały kompletnie bezdrzewny i niewielki, więc nie ma jak rozwiesić anten na KF. Mało to pocieszające, bo w powiązaniu z gęstością lasów pienińskich nie nastraja optymistycznie co do warunków antenowych. W międzyczasie mijająca mnie para turystów "wyspowiadała mnie", czy dobrze się czuję, czy mam wodę i telefon. Chyba nie najlepiej wyglądałem pod tym drzewem...... Odpocząłem solidnie i poczłapałem się dalej. Miejscami było na prawdę stromo. Na szczęście nie padało. Pogoda była idealna. W końcu dotarłem na szczyt. Spotkana wcześniej para też tam była. Ludzie ci wyraźnie ucieszyli się na mój widok. Dałem radę. Ja też się cieszyłem i napawałem otaczającymi mnie widokami. Ślicznie jest na tym szczycie. Warto było tu wejść. Po drodze lustrowałem okolice w poszukiwaniu miejsca dla anteny. Czarno widziałem wieszanie mojego EndFed'a na 40m. A na szczycie rzeczywiście skał jedynie i otaczająca ją barierka. Jednak jest ta platforma dość długa. Mierzę krokami i wydaje mnie się, że zmieszczę tę antenę powieszoną jako inverted Vee. Czy ktoś wieszał tak EndFed'a???? Nie słyszałem. Mocuję do barierki kilkumetrową wędkę z włókna szklanego warto było ją taszczyć na górę) i wieszam antenę półfalową na 40m zasilaną poprzez tuner oparty na założeniach Fuchs'a. Stroję i nadaję CQ. Siedzę sobie na plecaku, wcna wcześniej przygotowane naleśniki z serem i co jakiś czas naciskam przycisk pamięci w moim elektronicznych kluczu, który zbudowałem na podstawie dokumentacji Wolfganga DL4YHF. Znakomicie, że i ten wynalazek zabrałem. Mogłem spokojnie zjeść, zanim zgłosił się pierwszy korespondent. Był nim DL6TU z Poczdamu. Łączność trochę trwała. Pożuliśmy deczko szmaty na paśmie. Niech ini się dowiedzą, że tam jestem. W końcu mojego korespondenta słychać było lepiej ze stacjonarnego sprzętu, niż mnie na QRP i z kombinowanej anteny..... Po skonczonej łączności nadal podaję CQ i w końcu jest następna łączność. Tu również się nie śpieszę. Tłumu w końcu nie ma... Żegnam się i nadaję CQ. Jakaś awaria radia Smaży się straszliwie w głośniku. Wciskam ucho w głośnik.... Pile'Up.... Pierwszy raz w życiu do mnie takie coś!!! Wyławiam po kolei korespondentów. Teraz szybkie łączności. Prawie jak w zawodach. "Korek" rozładowany zostaje dość szybko. Razem w ciągu godziny spędzonej na szczycie zrobiłem 16 QSO. Zwija sprzęt w poczuciu "dobrze spełnionego obowiązku". Schodzę inną trasą. Idę do schroniska "Pod Durbaszką" i stamtąd drogą w dół w kierunku parkingu pod Homolami w Jaworkach. Po drodze oczywiście inna bacówka i rzętyca oraz bundz. Bez tego wizyty w górach są takie mniej pełne... Na parkingu łapię okazję. Zabieram się z wycieczką do Szczawnicy, skąd zabiera mnie rodzinka samochodem. Zmęczony i szczęśliwy kończę dzień na działce w Nowym Sączu z zimnym piwem w ręku. Udana aktywacja. Będą następne.
_________________
Pozdrówka
Kuba
  
SQ7OVV
17.06.2013 22:52:22
poziom 3



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: JO91LO

Posty: 155 #1496533
Od: 2012-4-21
SP/BZ-021 Jaworzyna Krynicka. 14 czerwca 2013
Nowy rok i nowy start w góry. W poprzednim roku dołozyłem do moich aktywacji jeszcze obie połoniny bieszczadzkie oraz Dylewską Górę.
W tym roku zacząłem jak w zeszłym, czyli od Jaworzyny Krynickiej. Tym razem postanowiłem wejść na górę i na dół zjechać gondolką.
Wejście jak zwykle spowodowało roszenie ścieżki potem z mojego nadwagowego cielska. Kiedy ja zrzucę ten nadmiar tłuszczu??? Chciałoby się już, natychmiast, ale wymaga to potu i tyle... W końcu widok schroniska mnie ucieszył. Już blisko szczyt. Już polanka pod szczytem z dogodnym drzewem do wieszania anten blisko. Jest polanka, drzewo nadal tam rośnie. Idę wyżej. Zaraz za stacją są knajpki, gdzie wpadamy na piwo i dopiero po jego wypiciu wracamy na polankę i wieszamy antenę, mojego ulubionego EndFed'a z zestrojonym na stałe obwodem rezonansowym na pasmo 40m. Klucz elektroniczny tym razem ze mną nie pojechał. Kiedyś zimą wpadł kolega klubowy i go ode mnie kupił. Nowego nie zrobiłem, więc sztorc w rękę i do dzieła. CQ CQ CQ SOTA DE ......... {Po trzecim wołaniu jest pierwszy korespondent DF5WA, a zaraz po nim Kolega z tego forum SP8RHP. Szczególnie cieszę się, że w końcu stacje polskie się pojawiają na mojej ulubionej częstotliwości, czyli 7032KHz. Tam często pracują aktywatorzy SOTA. Chwila króka i juz jest pile-up.... Został rozładowany po godzinie. Pora się zwijać, bo kolejka za chwilkę przestanie kursować, a nogi trzeba oszczędzić na jutro. Na Radziejową nie ma żadnych udogodnień. Trzeba wejść i zejść samemu bardzo szczęśliwy Szkoda tylko, że wciąż moja kondycja pozostawia wiele do życzenia.
Ogólnie zrobiłem 23 QSO. "Załapało się" kilka stacji polskich, co mnie szczególnie cieszy. Przy okazji wszzyscy dostali punkty za łączność z obszarem WFF o numerze SPFF-110 (Popradzki Park Krajobrazowy).
Do następnych spotkań w eterze wesoły
_________________
Pozdrówka
Kuba
  
SQ7OVV
17.06.2013 23:41:08
poziom 3



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: JO91LO

Posty: 155 #1496643
Od: 2012-4-21
SP/BZ-007 Radziejowa, 15 czerwca 2013
Skoro "łykend" dłuższy się trafił, to trzeba to wykorzystać. Zaplanowałem Radziejową. Górę, na której nigdy w życiu nie byłem. Kiedyś, bardzo dawno temu, w roku 1976 byłem na pobliskiej Przechybie i zszedłem z niej ze złamaną ręką..... Stare dzieje i ręka już od dawna nie służy mi jako sygnalizator zmiany pogody bardzo szczęśliwy
Rodzinka miała wyjazd w okolice Nowego Targu, więc ja poprosiłem o podrzucenie do Suchej Doliny, skąd ruszyłem na Radziejową. Już na Przełęczy Obidza musiałem uzupełniać wilgoć w organiźmie. Pogoda super, ale powietrze jakieś takie bardziej lepkie, niż wczoraj. Gorąco dokucza. Od przełęczy szlak wiedzie częściowo lasem. Cień jest miły. Czasem odsłania się zatykający w piersiach dech widok na Pieniny. Tatr nie widać, gdyż za dużo wilgoci w powietrzu. W końcu są to pierwsze upalne dni po długich opadach deszczu..... Sporo razy zalegałem na mchu przy ścieżce, żeby odpocząć. Nadwaga daje się we znaki. Zwłaszcza przy tej wilgotności i temperaturze 30 stopni. Po 4 godzinach w końcu znajduję się pod wieżą widokową na szczycie Radziejowej. Ciasno u i ciężko coś wymyślić do powieszenia anteny. Jem kanapkę i popijam piwem. Przy okazji rozglądam się wokół (czy nikt nie opróżnia tego śmietnika???) i decyduję się nadawać z wieży i antenę zaczepić drugim końcem o jakieś drzewo. Przypadkowo spotkani turyści pomagają wieszać antenę i rozwijam stację na tarasie widokowym wieży. CQ CQ SOTA DE.... Dwa zawołania i jest pierwszy korespondent. Jest nim stacja UR4NWW/P/QRP. Wzajemne raporty 599 potwierdzają dobrą jakość mojej anteny. Jednak nie jest tak dobrze, jak na Jaworzynie. Antena wisi tuż nad drzewami, więc pewnie nie pracuje tak dobrze, jak wtedy kiedy wokół niej jest pusto. Łączności tylko 18 i żadnej stacji polskiej. Szkoda.W czasie mojego nadawania co jakiś czas pojawiają się inni turyści. Na szczęście nie za wielu, więc nie przeszkadzamy sobie wzajemnie. W pewnym momencie weszła para. Mama z 10-letnim synkiem w jednakowych koszulkach ze znakami Explorers Klubu i listą 28 szczytów na plecach. Okazało się, że właśnie tego dnia robili happening polegający na tym, że 28 ekip miało stanąć na 28 szczytach o godzinie 15-tej. Ci na tę okazję wtaszczyli na górę transparent z informacją, spory kawał szarlotki, która "robiła za tort" ze świeczkami i gejzerem sztucznych ogni. Na ich prośbę zrobiłem im zdjęcie. Potem żałowałem, że tylko ich aparatem. Było, minęło. Schodzę na dół. Zajęło mi to ponad 3 godziny mimo, że nie stanąłem ani na chwilkę po drodze. Zszedłem do Rytra, skąd zostałem zabrany do Nowego Sącza.
Bardzo udana aktywacja. Jedynie moje nogi mają inne zdanie i wciąż czuję bolesne zakwasy. Jak przejdą, to znów wymyślę jakąś wycieczkę z radiem na szczyt. Może w końcu jakaś kondycja się pokaże i będzie mniej boleśnie? Trzymajcie za mnie kciuki.
_________________
Pozdrówka
Kuba

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » RELACJE Z WYPRAW » MOJE AKTYWACJE

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny